Fotografia Latarnie morskie

Faronautyka stosowana: latarnia Matapan na Peloponezie

O trzy latarnie uzupełniłam mój osobisty szlak latarni morskich podczas wrześniowego wypadu na Peloponez. Przed Wami latarnia Tenaro na przylądku Matapan, Mani.

„Mimo że najtęższe pióra naszego kraju od niepamiętnych czasów rozpisywały się o Grecji, to jednak nikt, lub prawie nikt, ani słowem nie napomknął o tak zadziwiającej, choć nagiej i trudno dostępnej krainie, jaką jest przylądek Mani” – pisał Patrick Leight Fermor, brytyjski podróżnik, który w latach 30. XX wieku odbył pieszą podróż przez Europę. Swoje wspomnienia z Mani spisał w książce „Mani. Wędrówki po Peloponezie” (w polskim przekładzie Ewy Krasińskiej wydały Zeszyty Literackie w 2013 roku). W tej książce znajdziemy też oniryczny opis latarni morskiej, znajdującej się na samym cypelku przylądka – autor dociera do niej od strony morza:

W miarę jak płynęliśmy na południe, obniżał się stopniowo wierzchołek półwyspu. Na koniec okazała się schludna latarnia Matapanu, a skały na czubku przylądka opadły stromo do morza. (…) Wychyliwszy się przez burtę, dotknąłem ostatniego ostrego brzegu skały w miejscu jej spotkania z wodą. Krótki kontakt z chropowatym punktem geograficznym, po którym często wodziłem palcem po mapie sprawił mi satysfakcję mającą w sobie coś z dziecinnego marzenia, aby pewnego dnia zacisnąć dłoń na prawdziwym słupku wyznaczającym biegun północny. Ten końcowy występ obrośniętej pąklami wapiennej skały to najdalej wysunięty na południe fragment Grecji kontynentalnej (…). A ja dotykałem ostatniego przyczółku czubkiem palca. Oto jedna z prostych radości.”

Fermor opisuje swoją podróż przez góry Tajgetu, która ledwo go nie kosztowała życia, zdecydowanie przyjemniej przemierza się spalone słońcem pustynne skaliste wybrzeże Mani klimatyzowanym autem. Jednak dotarcie do latarni to kilometry krętych dróg górskimi zboczami, a potem jeszcze 1-1,5h spaceru szlakiem, który pojawia się i znika.

Z parkingu latarni nie widać, dlatego najpierw się idzie na czuja, dla pewności podpytując wracających piechurów, czy ta droga prowadzi do latarni. W pewnym momencie wchodzi na wzniesienie na wąskim cypelku, po prawej i lewej stronie bezkresna woda, za tobą skaliste wzgorza aż po horyzont, a na wprost – czubek latarni morskiej. Cudowne wrażenie bycia na końcu świata.

Latarnia została wybudowana w 1882 roku. Wygaszona w trakcie drugiej wojny światowej, wróciła do służby w 1945 roku. Po wojnie grecką sieć latarni morskich przywróciła grecka marynarka wojenna, czuwa nad nią do dziś. Latarnia na przylądku Matapan jest w pełni zautomatyzowana, działa na energię słoneczną.

Kilka kroków dalej siedział na skale latarnik i łowił ryby na wędkę. (…) Płynęliśmy tak blisko niego, że ledwo zdążył poderwać zagrożoną wędkę. Uśmiechnął się szeroko.

– Co słychać? – zawołał. – Ti nea? (…)

– Cisza i spokój – uzupełnił Panayotis. – Taxis kaiisychia!

– Bogu niech będą dzięki – odpowiedział latarnik.

Cisza i spokój. Ηρεμία.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *