Latarnie morskie

Faronautyka stosowana: Rozewie na polskim wybrzeżu

Rozewie – przylądek na Bałtyku, niecałą godzinę jazdy od Gdyni. Znajduje się tu jedno z najładniej i najciekawiej przygotowanych miejsc popularyzujących historię latarnictwa morskiego – Blizarium Rozewskie.

Bliza to po kaszubsku latarnia morska. I wszystko w blizarium kręci się wokół tematyki latarniczej – można tu zwiedzić nie tylko nadal działającą latarnię (Rozewie I – na zdjęciu wyżej), ale też poznać historię latarnictwa morskiego. Od prostych bliz z płonącym koszem na długim drągu (latarnie dźwigniowe), przez zasilanie paliwem, potem prądem z lokomobili, aż po prąd stały. Nie znam dokładnej historii blizarium rozewskiego, ale robi ono na mnie wrażenie miejsca świetnie przemyślanego i zaopiekowanego. Można tu spędzić sporo czasu – wchodząc na latarnie, zaglądając do maszynowni, stodoły i innych pomieszczeń, które odbudowane stały się muzeami, można sobie posiedzieć w słoneczku albo pójść na spacer nad morze lub do nadmorskiego rezerwatu przyrody.

W tym roku blizarium „dopełniło się” poprzez otwarcie drugiej latarni morskiej. Rozewie II znajduje się jakieś 200m od biało-czerwonej latarni i zawsze wzbudzała zainteresowanie turystów („A po co tu druga latarnia?”). Przez wiele lat wieża latarni była niedostępna dla zwykłych śmiertelników. Dzięki staraniom TP NMM – Towarzystwa Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego – wieża została odrestaurowana, zamontowano replikę lampy i udostępniono odwiedzającym.

Obecnie działająca biało-czerwona latarnia stanęła w tym miejscu w 1822 roku. Jest to Rozewie I, tzw. stara latarnia. Natomiast Rozewie II, czyli nowa latarnia, to obiekt wybudowany pięćdziesiąt lat później. Między 1875 a 1910 rokiem z Rozewia świeciły więc dwie latarnie morskie. I teraz można je obie zwiedzić.

Dlaczego powstała druga latarnia morska w Rozewiu? W tamtym czasie latarnie morskie świeciły światłem stałym, i kiedy pojawił się zamiar uruchomienia latarni Czołpino (byłam, oczywiście), z Bałtyku byłyby widoczne dwa nieodległe od siebie światła. Bardzo mylące i potencjalnie niebezpieczne. Pojawił się więc pomysł, by w Rozewiu wybudować drugą latarnie morską, dzięki czemu z Rozewia na wody morskie padały dwa światła (a z Czołpina – jedno).

W 1888 roku na Bałtyku pojawił się prąd – najpierw w latarni w Nowym Porcie (byłam, a jakże), a potem w Rozewiu. Stąd wybudowana maszynownia (którą można obejrzeć w Rozewiu), gdzie wytwarzano prąd na potrzeby latarni. W „starej” latarni zamontowana została laterna ze stołem obrotowym (a na nim – lampa i soczewka) i światło z Rozewia zmieniło charakterystykę – w miejsce światła stałego pojawił się błysk co 3 sekundy, niezmienny do dziś. Tym samym „nowa” latarnia morska przestała być potrzebna i została wygaszona. Był to rok 1910.

Ciekawostką jest, że aparat optyczny Fresnela z „nowej” latarni morskiej został przekazany latarni w Kłajpedzie (też byłam!), a wieża stała się punktem obserwacyjnym dla lotnictwa (najpierw niemieckiego, potem dla szkoleniowców polskich).

No i taka to historia. Zdjęcia wykonałam 1 maja, w dniu otwarcia latarni Rozewia II.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *