Piękne krajobrazy, dzikość przyrody i hipnotyzujące fiordy. Jeden z najszczęśliwszych krajów świata (ósme miejsce wg rankingu opracowywanego przez Instytut Gallupa).
Co roku Lonely Planet przygotowuje listę najciekawszych, najbardziej inspirujących kierunków. W tym roku jest wśród nich Norwegia, która ma wiele do zaoferowania i zwykłym turystom, i bardziej wymagającym podróżnikom. Szczególnie teraz, kiedy w pandemicznym świecie bardziej zaczęliśmy doceniać kontakt z naturą. Zaprosiłam do dzisiejszej rozmowy Asię Raftopulos, która Norwegię przemierzyła rowerem – z przylądka Nordkapp do Oslo. Rozmawiamy o bezpieczeństwie na drogach, przygotowaniu fizycznym i technicznym do samotnej wyprawy, poznanych w trasie ludziach.
Mam takie wrażenie, że życie w podróży jest łatwiejsze, niż takie nasze życie codzienne. Tak naprawdę mamy do zrobienia kilka rzeczy: musimy wstać, musimy zjeść, musimy przejechać dany odcinek, rozbić namiot w bezpiecznym miejscu, zrobić sobie jedzenie, pójść spać. I potem się budzimy następnego dnia. Nie myślimy o rzeczach, które nam zapełniają przestrzeń w głowie, które czasami są frustrujące.
Asia Raftopulos
