Fotografia Latarnie morskie Podróże

Faronautyka stosowana: Cabo de Gata w Andaluzji


Cabo de Gata-Nijar to park narodowy w Andaluzji (Hiszpania) wpisany na listę UNESCO Global Geoparks. Jest to jeden z niewielu obszarów subpustynnych w Europie i ma niezwykle duże znaczenie dla ochrony przyrody i krajobrazu. Na chroniony krajobraz składa się przede wszystkim pasmo wulkaniczne, które liczy ok. 8-16 mln lat. Prawie w całości znajduje się pod wodą między Hiszpanią a północną Afryką i tylko tutaj można je obserwować na lądzie. Co ciekawe (i czego na pierwszy rzut niewprawnego oka nie widać), na tym obszarze półpustynnego klimatu i ubogiej gleby panuje niezwykłe bogactwo endemicznych gatunków fauny i flory. Poza tym, można tu się wybrać, żeby zobaczyć kilka latarni morskich. Mi udało się odwiedzić dwie.

Latarnia Cabo da Gata (druga nosi trochę inną nazwę) znajduje się na przylądku o tej samej nazwie. Legenda głosi, że miejsce to było dobrze znane już fenickim żeglarzom, a Grecy w późniejszym okresie wybudowali tu świątynię ku czci Afrodyty, w której płonął wieczny ogień. W późniejszych czasach pojawiły się rybackie, na bardziej żyznych terenach – rolnicze osady. Okolice opustoszały po zdobyciu Almerii przez Królów Katolickich. Z czasem na wybrzeżu wyrosło kilka twierdz-warowni, jedna stanęła również w miejscu dzisiejszej latarni.

Dziś po twierdzy nie ma śladu. W 1863 roku została tu wybudowana latarnia morska, stanęła na wysokim, 50-metrowym klifie. Sama mierzy 18 metrów i widać z niej niemal całe wybrzeże parku narodowego z licznymi zatokami i plażami.

Strzeliste skały wystające z morza widoczne z cypla latarni to Mirador de las Sirenas i są chyba najchętniej fotografowanym miejscem tej części wybrzeża. Do skał nawiązuje metaloplastyka wokół latarni. Robi to fajne wrażenie, kiedy podróżuje się również do innych miejsc parku – w różnych punktach widokowych znajdziemy ogrodzenia z innymi kształtami, nawiązującymi do tych konkretnych miejsc.

Do latarni jest wygodny dojazd asfaltową drogą, ale w okolicy jest też kilka pięknych tras trekingowych, którymi można sobie pochodzić zahaczając o takie miejsca, jak to. Cabo de Gata odwiedziłam w styczniu, więc w najmniej atrakcyjnym turystycznie momencie, a mimo to po okolicy kręciło się wiele kamperów. Nie dziwię się, bo puste plaże i wzburzone morze w zestawieniu z niemal pustynnym, wulkanicznym krajobrazem, robiły niesamowite wrażenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *